czwartek, 29 października 2015

Rozdział piąty cz. I "Poznanie klasy I"

Następnego dnia wstałam dosyć wcześnie- o 6:00. Nie jestem porannym ptaszkiem, żeby wstawać o tak nieludzkiej porze. Postanowiłam obudzić na początku Dalię.
~Dalia, pobudkaaa!!!!
~Coo? Gdzie? Jak? Kiedy? O której?-zapytała zdezorientowana nauczycielka.
~Co-nic, tak sobie Ciebie budzę. Gdzie- w szkole. Jak- brutalnie. Kiedy- teraz. O której- o 6:00 rano.
~Dlaczego mnie budzisz?
~A, bo mam taką zachciankę. Dzięki, że się obudziłaś!-szybko zerwałam rozmowę, by nie narazić się Domanie. Teraz zostały tylko dziewczyny. Poszłam do ich pokoju i wyjęłam wielki kubeł z ich łazienki ("nie wiadomo skąd się wziął"- dop. aut.). Nalałam do niego lodowatą wodę i przytaszczyłam do sypialni. Dobrze, że śpią w jednym pokoju, lepiej uda mi się kawał!-pomyślałam. Już miałam wylewać wodę, gdy Dalia krzyknęła:
~Co one Ci zrobiły?
~Dalia musiałaś teraz?!
~Oczywiście, zemsta jest słodka...-rzekła tajemniczo Dalia i skończyła rozmowę. Wreszcie chlusnęłam na dziewczyny wodą, a one wszystkie zgodnie krzyknęły...:
-AAAAA!!!
-AAAAA!!!
-AAAAA!!!
...i w tym samym czasie upadły z łóżka. ...
-Czy Ci słoń na mózg nadepnął?!-...i tak samo powiedziały.
-Umówiłyście się, że będziecie w tym samym czasie to samo mówiły? I to samo robiły?-zapytałam rozbawiona sytuacją.
-Oczywiście, że nie!-razem szybko wstały i tupnęły swoimi lewymi nogami.
-Oczywiście.-powiedziałam z ironią i skierowałam się do wyjścia. Na odchodnym dopowiedziałam:
-Za pół godziny przy wejściu do zamku.
-Aaaale czzzzekkaj! Ddlaczeggo nnas obbuddziłaś?-zapytała tym razem sama Anastazja trzęsąc się z zimna i szczękając zębami.
-Musimy przecież poznać przynajmniej okolice tego zamku, prawda?-odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. Współlokatorki popatrzyły na siebie niepewnie i szybko zajęły się przygotowywać do zwiedzania.
~Dalia, proszę, powiedz, o której zaczynamy śniadanie?
~O ósmej.-odpowiedziała krótko. Chyba ktoś się tu obraził... Nawet nie wiedziałam, ile mi to kłopotów przyniesie...
Dokładnie o w pół do siódmej Aniela, Blanka i Iris stawiły się na miejscu. Rozglądały się we wszystkie strony, ale nigdzie mnie nie dostrzegły. Nagle, pojawiłam się, jakby znikąd.
-Witajcie. Mam nadzieję, że jesteście przygotowane na podróż po zamku?-Zapytałam cichym, lecz wyraźnym głosem. Miałam wrażenie, że przestraszyły się.
-Tak.-powiedziała za wszystkie Aniela.
-Wspaniale, zaczynamy wędrówkę od...-zaczęłam oprowadzać je po szkole. Zdziwiły się, że wszystko wiem, gdzie jest. Jak się czyta, to się wie.-pomyślałam, będąc świadoma tego, że słyszą moje myśli.
 Miejscem, gdzie zakończyłyśmy wędrówkę, była Główna sala. Dziewczyny, wymęczone przeze mnie głodnym wzrokiem popatrzyły na jedzenie. Szybko więc się dosiadłyśmy do naszej klasy.
-Dzień dobry, Dalio.- powiedziałam do niej z chytrym uśmiechem.-Wyspałaś się?
-Wyspałabym się, gdyby nie taka jedna upierdliwa, blondynka o kocich, zielonych oczach. Chodzi do klasy I w tej szkole. Może wiesz, która to?- odpowiedziała, a jej głos ociekał słodyczą.
-Nie wiem, Dalio, naprawdę nie wiem. Ale jak ona mogła to zrobić? Obudzić wcześnie naszą najukochańszą nauczycielkę? Toż to zbrodnia!-postanowiłam zgrywać głupią, by tylko zobaczyć szok na twarzy Domany. I udało mi się- jej twarz wyrażała nic, prócz głębokiego szoku. Gdybym miała aparat...
-Nie wiesz? A może to Ci podpowie, kto to taki?- powiedziała, a ja miałam wrażenie, że zachwilę zwymiotuję z nadmiaru słodyczy. Pokazała dyskretnie na swoją głowę.
-Nie wiem, co z PANI głową i psychiką, proszę pani.-podkreśliłam słowo "Pani", wiedząc, że to doprowadzi ją do wściekłości. I nie myliłam się.
-MIAŁAŚ. SIĘ. DO. MNIE. ZWRACAĆ. PO IMIENIU!-mówiła, każde słowo wypowiadając głośniej. Trafiłam w czuły punkt, nieprawdaż?
-Tylko nie zapowietrz mi się tu.*-powiedziałam złośliwie, a Domana wściekła do granic możliwości wyszła szybkim krokiem z sali, obmyślając plan zemsty.
                                                                                                                                                                    

Hejka!
Wiem, dawno nie pisałam, ale to z powodu braku czasu. Mam nadzieję, że rozdział ciekawy. Nie mogę się zdecydować na imiona dla uczniów z klasy I. Jeśli bylibyście łaskawi jakieś zaproponować, byłabym Wam wdzięczna.
*tekst mojego kolegi. 
Wasza Ranitakk

                                                    Proszę, komentujcie! Tylko szczerze!