piątek, 24 lipca 2015

Prolog

Wszystkie imiona użyte w opowiadaniu nie są prawdziwe- chcę zachować prawdziwe imiona w tajemnicy. Miłego czytania :)

Prolog

Pierwszego wrześniowego poranka obudziłam się  przerażona, gdy uświadomiłam sobie, że jest dziś rozpoczęcie roku w nowej szkole. Szybko zjadłam śniadanie, ale kiedy zauważyłam, godzinę 6:00 uspokoiłam trochę nerwy. Umyłam się i ubrałam na siebie białą, sięgającą do kolan sukienkę.  Do tego czarny sweter i również białe pantofle. Upięłam swoje długie, proste włosy w kok. Potem spakowałam wszystkie rzeczy do dwóch walizek i poszłam przejrzeć się do lustra. Ujrzałam wysoką, lecz drobną blondynkę o zielonych oczach. Rysy twarzy są wyraźne, które postarzają o dwa, może trzy lata. Odeszłam od lustra i zdziwiona zobaczyłam rodziców i brata gotowych. Karol jest do mnie w ogóle niepodobny. Jest dobrze zbudowanym, wysokim brunetem o stalowych oczach. Jestem młodsza od niego o dwa lata, chociaż tego nie widać. Chodzimy do innych szkół, choćby dlatego, że mamy również różne zainteresowania.-Halo, Ewa, Ziemia do Ciebie! Otrząśnij się wreszcie z rozmyślań! Jest w pół do ósmej, musimy jeszcze odwieść Karola do jego szkoły.-przywróciła mnie mama do świata żywych. Podekscytowana trudno zachowałam poważny wyraz twarzy. Mama wyraźnie się zasmuciła, że nie uradowała mnie myśl o nowej szkole. Oj, mamo, naprawdę tak słabo mnie znasz?-pomyślałam. Przynajmniej nie widać, że ledwo powstrzymuję się od wybuchnięcia śmiechem.-Jedziemy? W końcu chciałabym być punktualna na rozpoczęciu.- oznajmiłam obojętnym tonem. Rodzice dziwnie się na mnie popatrzyli, ale w końcu pojechaliśmy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz