Na początku podjechaliśmy do szkoły Karola.Jego gimnazjum jest mało zachęcające; jest szare, bure i ponure. Nie lubię takich budynków- są mało ciekawe, wyglądają, jakby nikomu nie zależało na budowie. Jest to niski, z grubymi ścianami wielki gmach, trzypiętrowy. Nawet nie wiadomo w jakim stylu został zbudowany ten budynek. Karol mówił, że od wewnątrz gimnazjum lepiej się prezentuje, ale ja sama nie oceniam, jak tam jest, nigdy w środku nie byłam. Potem jechaliśmy do mojej szkoły. Jechaliśmy przez lasy, gąszcze i nie wiem przez co jeszcze, aż w końcu dojechaliśmy. Moim gimnazjum okazał się wielki zamek średniowieczny. Prezentował się pięknie.Podjechaliśmy pod znak "NIE JECHAĆ DALEJ'' i zaczekaliśmy. Chwilę później podbiegła młoda pani, a mama otworzyła drzwi.
-Czy jest tu Ewa, nowa uczennica naszej szkoły?- zapytała się pani.
-Tak jest, Ewuniu, widzimy się za rok, powodzenia w nowej szkole!- rzekła mama, a ja stwierdziłam, że jest to czas na opuszczenie samochodu.
-Wszystko będzie dobrze, tato-powiedziałam na odchodnym, widząc zmartwioną minę taty. Poszłam za panią zaciekawiona sytuacją, a w tym czasie rodzice odjechali.
-Przyjechałaś na czas, za pięć minut jest rozpoczęcie roku. Jestem Dalia i mam nadzieję, że spodoba Ci się tu.-przedstawiła się Dalia.-Będę Twoją wychowawczynią, ale i tak możesz mówić do mnie po imieniu-dodała i posłała mi pokrzepiający uśmiech.Poszłyśmy do szkoły,gdzie wszyscy się na mnie patrzyli. To było tak denerwujące,lecz spodziewałam się czegoś podobnego, wiec szłam dumnie z podniesioną głową. Inni wtedy zdziwieni nie urywali zaskoczenia, bo przecież każdy,kto przyszedł do tej szkoły sam jest bardzo zestresowany. Analizując wszystkich, spostrzegłam, że trzy dziewczyny stojące obok siebie prezentują inną aurę. Muszę to sprawdzić, choćby zaraz po rozpoczęciu!-pomyślałam. Trójka dziewczyn też się na mnie dziwnie popatrzyła, jakbym to ja była tą dziwniejszą od nich. Niech myślą co chcą, ja i tak zbadam tę sprawę, może nawet się z nimi zakoleguję...-zastanawiałam się. Kiedy zabrzmiał dzwonek wszyscy jak jeden mąż udali się do głównego pomieszczenia. Jest to sala zrobiona bardzo nowocześnie, czego nie spodziewałam się w zamku.Drewniana podłoga, ławki, biały sufit, piękna duża lampa, w której zamiast świec są lampki oraz wielkie podium. Gdy dotarliśmy Dalia weszła na podium i przemówiła:
-Witajcie wszyscy uczniowie młodsi, jak i starsi po tak krótkich wakacjach w Prywatnej szkole muzycznej II stopnia im. Tekli Bądarzewskiej! W tym roku przypadło mi mówić na podium, ale za wiele rzeczy nie ma do przedyskutowania. Chciałabym jednak zwrócić uwagę starszym dzieciom, by jutro najlepiej oprowadzili pierwszoklasistów.Dziś po uroczystej kolacji ze wszystkimi, od godz.19:30 odbędą się zgłoszenia w pokoju nauczyciela teorii muzyki do oprowadzenia pierwszaków. Kolacja jest o 17:30. To tyle, dzięki!-gdy Dalia skończyła mówić, wszyscy uczniowie wyszli, a nauczyciele zostali, by pewnie coś przedyskutować. Kiedy znaleźliśmy się w holu, trójka dziewczyn do mnie podeszła. Jedna z nich powiedziała:
-Jestem Anastazja, to Beata i Izabela.
-Ja Ewa. Mam nadzieję, że się będziemy dobrze dogadywać-posłałam im uśmiech, a one mi tym samym odpowiedziały. Coś czułam, że to będą przyjaciółki na dobre i złe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz